piątek, 2 września 2016

"Pańtwo W"


Tak nas nazywają -Państwem W. Krótka historia o mnie, moim życiu, problemach i miłości.
Ja zwykła brunetka, niekiedy trochę walnięta podchodząca do wszystkiego pozytywnie. ON blondyn z pięknymi niebiesko-zielonymi oczami, facet marzenie każdej ale tylko dla mnie. Nazwijmy go J. 

Moja historia z J zaczyna się jednak trochę inaczej. Będąc 16-latką poznałam K. "Zakochana" gówniara tak wtedy myślałam. Było jak było normalny nudny związek, który ciągnął się zbyt długo. Wyjechaliśmy. Kończąc szkołę wiedziałam że dołączę do K za granicą i tak też było. Po ponad roku wspólnego mieszkania byłam pewna że długo to już nie potrwa. Głupie teksty w moim kierunku , wyzwiska czasem uderzenie. No ale chwila tyle lat razem- zmieni się. Taa jasne. Początkowo chciałam wracać do kraju jednak coś mnie zatrzymało. A raczej ktoś. 
W firmie w której pracuję poznaję wielu różnych ludzi między innymi poznałam jego- pana J. Chcąc nie chcąc od razu zwróciłam na niego uwagę. Miał coś w sobie.
No i tak od słowa do słowa spędzalismy przerwy razem rozmawiając. J był i nadal jest osobą z którą uwielbiam się śmiać i żartować. Myślałam że nic z tego nie będzie bo gdzie ja (mały grubiutki krasnal) i on (wysoki przystojny blondasek ). A jednak. Podczas ostatniego urlopu bardzo dużo ze sobą pisaliśmy z dnia na dzień coraz więcej i częściej. Nigdy nie chciałam tak szybko wracać z urlopu byle tylko zobaczyć te oczy ❤
Przez kolejny tydzień wszystko szło dobrze a nawet bardzo. K w pracy( nocna zmiana) a ja spędzałam czas z J. Przez cały ten czas ani razu mnie nie dotknął, żadnego seksu tylko całował -a potrafił to robić. Po kilku dniach dowiedziałam się od K że idzie na zwolnienie chorobowe i wtedy wszystko się zaczęło. W domu doszło do awantury. Zabrał mi telefon gdzie były wszystkie wiadomości od J. Trudno chcę żeby wiedział że ktoś może się zająć mną lepiej niż on. Nie sądziłam jednak że będzie w stanie uderzyć mnie prosto w twarz. Popychać i kopać tak mocno że całe nogi miałam w siniakach. Po tym wszystkim uciekłam z domu. Pojechałam do J bo tylko przy nim czułam się na tyle dobrze i bezpiecznie. K pisał do J że zaraz przyjedzie że dostanie za swoje (znali się już wcześniej kiedy J przyjeżdżał na sezon). Cały wieczór spędziłam u J przytulał mnie tak mocno jak nikt nigdy wcześniej. Następnego dnia się Wyprowadziłam. 
Dzień za dniem czułam się coraz lepiej, swobodniej. Zasypialiśmy przytulneni razem a on patrzył jak śpię. Czułam jego wzrok na sobie i coraz mocniej bijące serce. Z czasem zakochałam się w nim. Nie potrafiłam inaczej. Pewnie myślisz jak tak można z dnia na dzień. Można. Przy J jestem naprawdę szczęśliwa. Wiadomo wzloty i upadki jak to początki. Minął miesiąc i wszystko jest w najlepszym porządku. Kocham z dnia na dzień coraz bardziej. 
"Dzisiaj mam skrzydła" czuję się sobą przy jego boku. Boku J 👌


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz